poniedziałek, 19 marca 2018

Skubaniec

Naszło mnie na klasyki, to chyba przez zbliżające się święta, albo jakieś przesilenie. Siedzenie z chorymi dziećmi w domu mnie dobija, więc w ten sposób poprawiam sobie nastrój. Pewnie nie wyjdzie mi to na zdrowie fizyczne, ale na pewno na psychiczne tak ;) 

Ten sezon zimowy jest u nas bardzooo ciężki. Od końca grudnia mieliśmy tylko 3-4 tygodnie przerwy w chorowaniu. Zaliczyliśmy nawet szpital z młodszym synkiem. Nie przeszkadza mi zima, za to bardzo nie lubię tych 'polskich' wirusów. Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, że dzieci nam nie chorowały tyle w Irlandii, czy jeszcze się przystosowują do obecnych warunków, czy ta zima jest wyjątkowo naładowana tymi paskudztwami. Czekam zatem na maj, ustabilizowanie pogody, brak kataru, kaszlu, a za to nadejdzie alergia mojego męża. Jak tu nie zwariować i nie zjeść ciastka? :) Pozdrawiam!                                                          


  • 300 g mąki
  • 200 g masła
  • łyżka ksylitolu/cukru
  • 2 łyżki kakao
  • 4 jajka
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • wydrążone wiśnie
  • 1 szklanka cukru do piany

Mało, mąkę, proszek do pieczenia i żółtka, łyżkę cukru posiekać i szybko zagnieść. Podzielić na trzy części. Do jednej dodać kakao i wyrobić do połączenia (nie za długo, nie powinniśmy nagrzewać ciasta). Schłodzić w lodówce na czas przygotowywania piany.

Ubić białka na sztywną pianę. Dodać partiami cukier, cały czas ucierając.  Można dodać ziarenka z jednej laski wanilii lub cukier waniliowy. 

Piekarnik nagrzać do 180 st C.

Natłuścić blachę. Jedną część jasnego ciasta poskubać na dno. Na to skubać kakaowe ciasto i posypać owocami. Wylać pianę z białek i równomiernie rozprowadzić. Posypać, oczywiście poskubanym, jasnym ciastem.

Piec przez 40-50 minut. Smacznego!

 

Brak komentarzy: